„Obecnie istnieje pilna potrzeba skupienia się na problemie świadczeń stomatologicznych finansowanych ze środków publicznych. NRL prowadzi rozmowy z Narodowym Funduszem Zdrowia dotyczące ustalenia jednolitych zasad rozliczania niektórych procedur oraz dostosowania tabeli punktowej w zakresie części procedur współczesnych standardów udzielania tych świadczeń (tabela wadliwie oddaje relacje kosztowe pomiędzy niektórymi procedurami” – piszą do ministra zdrowia prezes NRL prof. Andrzej Matyja i wiceprezes NRL lek. dent. Andrzej Cisło.


Już w czerwcu pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, że za leczenie Fundusz płaci tak mało, że lekarze stosują technologie, które mogą prowadzić do utraty zębów. Dziś refundowane jest leczenie kanałowe tylko 12 ze wszystkich 32 zębów – jedynek, dwójek i trójek na dole i na górze. Jeśli leczenia kanałowego wymaga czwórka, na koszt NFZ stomatolog może ją tylko wyrwać, a w jej miejsce wstawić protezę nakładalną, która w ciągu najbliższych kilku lat, zdaniem dentystów, uszkodzi sąsiednie trójkę i piątkę.

Czytaj też: Leczenie zębów na NFZ prowadzi do ubytków

W 2018 r. kontrakt z NFZ podpisało 7121 stomatologów. To o 730 mniej niż rok wcześniej.

O tym, że leczenie stomatologiczne na koszt NFZ jest niedoszacowane i dalekie od światowych standardów, NRL alarmowała już wielokrotnie. W lutym 2019 prezes NRL prezes i wiceprezes NRL zwrócili się do ministra z wnioskiem o zorganizowanie debaty na temat sytuacji polskiej stomatologii, w której udział wzięliby również Główny Inspektor Sanitarny oraz prezes NFZ.

Podkreślali pilną potrzebę omówienia warunków bezpiecznego udzielania świadczeń, stanu świadczeń „w aspekcie rażącego niedofinansowania oraz warunków wykonywania umów” oraz dostępu lekarzy dentystów do kształcenia podyplomowego.