Jerzy Haszczyński: Macron w świecie dyktatorów

Nie wiadomo, czy Ameryka zawsze będzie chciała zapewniać bezpieczeństwo Europie – i to jest problem, z którym trzeba będzie się zmierzyć. Ale nie pod wodzą Emmanuela Macrona, który wyprawą pekińską dowiódł, że troszczy się tylko o rolę Francji.

Publikacja: 11.04.2023 15:42

Emmanuel Macron podczas wielogodzinnego spotkania z Xi Jinpingiem snuł rozważania o „autonomii strat

Emmanuel Macron podczas wielogodzinnego spotkania z Xi Jinpingiem snuł rozważania o „autonomii strategicznej” Europy

Foto: AFP

Łagodna wersja oceny chińskiej podróży prezydenta Francji i związanych z nią jego wypowiedzi: Złe miejsce, zły czas wybrał sobie na podważanie przywódczej roli Ameryki w obronie Zachodu i demokracji. Ostra wersja: Emmanuel Macron ma taką obsesję na punkcie Stanów Zjednoczonych, że starając się osłabić więzi transatlantyckie, jest skłonny stawiać na zagrażające światu dyktatury. Jest jeszcze dodatkowa: Dla uzyskania uprzywilejowanej pozycji francuskich przedsiębiorstw na wielkim chińskim rynku francuski prezydent jest gotów zrobić i powiedzieć wszystko.

Jedna wojna trwa od kilkunastu miesięcy, wywołana przez Rosję, druga wisi w powietrzu – mogą ją rozpocząć Chiny, które oficjalnie głoszą konieczność „zjednoczenia” chińskich ziem, czyli podbicia Tajwanu. W takim momencie Emmanuel Macron podczas wielogodzinnego spotkania z Xi Jinpingiem snuje rozważania o „autonomii strategicznej” Europy. Z tym samym Xi, który zamierza „jednoczyć”. I który odwiedził Putina na Kremlu zaraz po tym, jak haski trybunał wydał na rosyjskiego przywódcę nakaz aresztowania za zbrodnie wojenne.

Czytaj więcej

Macron z wizytą w Chinach. Xi zachęca Francję do "przeciwstawienia się" USA

„Autonomia strategiczna” to francuski pomysł na bezpieczeństwo Europy bez wsparcia Ameryki. W naszym regionie zawsze brzmiał źle. Także przed rozpoczęciem rosyjskiej wielkiej inwazji na Ukrainę – Macron forsował ją w Parlamencie Europejskim parę tygodni wcześniej, gdy dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy stały u ukraińskich granic, i to w wersji, którą dzisiaj – miejmy nadzieję – sam uważa za niemożliwą: we współpracy z Rosją.

Teraz w wywiadzie dla serwisu Politico znowu ogłosił, że chce Francję i całą Europę uniezależniać od USA, realizować plan „autonomii strategicznej”. Chiński kontekst tego uniezależniania dotyczy Tajwanu – Europa, podkreślił, nie może się dać wciągnąć w konfrontację Pekinu i Waszyngtonu związaną z wyspą.

To dyktatury chcą niszczyć demokratyczny świat wszelkimi środkami, włącznie z wojną, a nie demokratyczny świat chce atakować dyktatury

Z jednym można się zgodzić: militarna konfrontacja z Chinami to nie jest dobry pomysł, nie tylko dla Europy. Ale to Chiny dążą do podbicia Tajwanu, tak jak Rosja dążyła i dąży do podbicia Ukrainy. To dyktatury chcą niszczyć demokratyczny świat wszelkimi środkami, włącznie z wojną, a nie demokratyczny świat chce atakować dyktatury – rosyjską i chińską.

Rosja nadal chce zniszczyć Ukrainę, kraj, który płacąc wielką cenę, wybrał drogę na demokratyczny Zachód. I w tym czasie Paryż nawołuje do uniezależniania się od Waszyngtonu, który zbudował sojusz wspierający Kijów.

Jak to nazwać? Dyplomatycznie: zagrażaniem bezpieczeństwu wschodniej części Europy. Bez Ameryki tego bezpieczeństwa nie ma. Nie ma teraz. Nie wiadomo, czy Ameryka zawsze będzie je chciała zapewniać – i to jest problem, z którym trzeba będzie się zmierzyć. Ale nie pod wodzą Macrona, który wyprawą pekińską dowiódł, że troszczy się tylko o rolę Francji. Nie w uściskach z Xi i nie poprzez podważanie sojuszu wspierającego Ukraińców w decydującym momencie najważniejszej wojny.

Łagodna wersja oceny chińskiej podróży prezydenta Francji i związanych z nią jego wypowiedzi: Złe miejsce, zły czas wybrał sobie na podważanie przywódczej roli Ameryki w obronie Zachodu i demokracji. Ostra wersja: Emmanuel Macron ma taką obsesję na punkcie Stanów Zjednoczonych, że starając się osłabić więzi transatlantyckie, jest skłonny stawiać na zagrażające światu dyktatury. Jest jeszcze dodatkowa: Dla uzyskania uprzywilejowanej pozycji francuskich przedsiębiorstw na wielkim chińskim rynku francuski prezydent jest gotów zrobić i powiedzieć wszystko.

Pozostało 84% artykułu
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty
Komentarze
Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Adam Bodnar ujawnia nadużycia ws. Pegasusa. To po co jeszcze komisja śledcza?
Komentarze
Mirosław Żukowski: Chińczycy trzymają się mocno. Afera z dopingiem zamieciona pod dywan?
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy